Moją pasją od wielu lat jest zdrowy styl życia. W naturalny sposób wplata się w to temat długowieczności. I to co odkryłam już wcześniej, w miejscach gdzie ludzie żyją najdłużej, zdrowe wino jest stałym elementem dnia codziennego. Rejony te zostały nazwane Niebieskimi Strefami. Jest pięć takich miejsc na świecie z najwyższym odsetkiem stulatków. To są niewielkie enklawy zdrowo żyjących ludzi: we Włoszech (Sardynia), w Grecji (Ikaria), w Japonii (Okinawa), na Kostaryce (Nicoya), i w Kalifornii (Loma Linda). Okazuje się, że styl życia mieszkańców Niebieskich Stref ma dziewięć wspólnych cech. Jedną z nich jest umiarkowane picie alkoholu. Głównie dotyczy to wina naturalnego, zwykle spożywanego podczas wspólnego posiłku z przyjaciółmi, co niewątpliwie wpływa na dobre samopoczucie. To przekonało mnie do wina w ogóle. W konsekwencji zainteresowałam się właściwościami prozdrowotnymi wina. I tu zaskoczenie. Naturalne składniki owoców pozostają nadal w winie, zachowują się w procesie fermentacji. Tego się nie spodziewałam! Wiedziałam jedynie, że czerwone wino zawiera resweratrol, który wpływa na spowolnienie procesów starzenia. A tu okazuje się, że to dopiero początek tego co ekologiczne wino może nam dać!
Wino owocowe wyprodukowane metodą domową ma wiele do zaoferowania, a polskie owoce nie mają sobie równych. Dlaczego więc warto wprowadzić do codziennego jadłospisu wino naturalnenp. z czarnej lub czerwonej porzeczki? Przede wszystkim dlatego, że jest ono bogatym źródłem najlepiej przyswajalnej witaminy C oraz witamin takich jak A, B, H, PP. Zawartość minerałów jest również znaczna. Są to głównie żelazo, fosfor, cynk, miedź, selen, magnez i wapń. Nie mówiąc już o przeciwutleniaczach zwalczających wolne rodniki, odpowiedzialne za powstawanie chorób nowotworowych. Bogaty skład wina sprawia, że pite regularnie w niewielkich ilościach wspiera system immunologiczny, pozytywnie wpływa na pracę serca i procesy trawienne, obniża poziom cukru i cholesterolu, poprawia przepływ krwi w naczyniach krwionośnych oraz stan zdrowia psychicznego. To tylko niektóre korzyści, ale wystarczające, aby poważnie zainteresować się winami owocowymi!
I tak właśnie zrobiłam. Najpierw zainwestowałam w Manufakturę Win Owocowych DiWine, a następnie podjęłam się współpracy w zakresie promocji i sprzedaży tego wyjątkowego trunku. Zapoznałam się z Misją i Wizją DiWine, a przesłanie mówiące o przeciwdziałaniu marnotrawstwu owoców w polskich sadach poruszyło mnie do głębi. Takie bogactwo natury nikomu niepotrzebne?Niestety. Sprzedaż owoców to kwestia skomplikowana dla rolników. Ich cena zmienia się w zależności od sytuacji na rynku. Bywa tak, że zbiór owoców jest po prostu nieopłacalny. Często zdarza się, że rolnik wyprodukowanych owoców nie może sprzedać lub sprzedaje je po niewspółmiernej do kosztów cenie. Dlatego Manufaktura DiWine proponuje sadownikom możliwość wyjścia z impasu. Program ten polega na inspirowaniu rolników, aby przynajmniej w części samodzielnie przetwarzali owoce. By sami lub z Manufakturą zakładali lokalne winiarnie. To rodzaj misji. Wizja świata, w którym polskie owoce nie marnują się na krzewach i drzewach, a sadownicy nie tylko mają stały zbyt dla swoich plonów, ale także mogą angażować się np. w odnawianie starych odmian, takich jak Złota czy Szara Reneta. To jest szansa dla nas wszystkich na powrót do tradycyjnych smaków polskich owoców, które odnaleźć można również w prozdrowotnym winie marki DiWine!
Autor: Krystyna Wojtkiewicz