DiWine Manufaktura Win Owocowych nawiązało współpracę z Miss Polonia na kolejnych
5 edycji konkursu do 2029 roku. To długoterminowa współpraca, która obfituje w korzyści
dla obydwu stron. Wywiadu udzieliła Pani Jagoda Piątek-Włodarczyk (Właściciel Marki i Organizator Miss Polonia) i Pan Marcin Bańcerowski (Właściciel Marki DiWine)
Zdjęcie do publikacji: fot. Fabian Kosiński / IGO-ART
Miss Polonia to kwintesencja polskiej elegancji i piękna – czy właśnie dlatego wybór padł na polskie wino DiWine jako partnera?
Jagoda Piątek-Włodarczyk: Zdecydowanie tak – fakt, że DiWine to polskie wino, idealnie wpisuje się w charakter i wartości konkursu Miss Polonia. Myślę, że to był jeden z kluczowych powodów, dla których zdecydowaliśmy się na tę współpracę. Ale nie tylko. Te wina wyróżniają się na tle innych – są świeże, oryginalne, inne niż te, które piłam do tej pory. DiWine to przykład nowej jakości, której warto dać zielone światło. To naturalny wybór dla wydarzenia, które celebruje to, co w Polsce najpiękniejsze.
Co oznacza dla Was jako polskiej marki fakt, że DiWine będzie towarzyszyć najbardziej prestiżowemu konkursowi piękności w Polsce?
Marcin Bańcerowski: Partnerstwo z Miss Polonia to dla nas kolejny ważny krok w realizacji naszej strategii. Przede wszystkim to marka, która początek swój ma w 1929 roku.
To ogromny kapitał i dla nas też historycznie ważny, bo w dwudziestoleciu międzywojennym wina owocowe była bardzo popularne w Polsce i były produkowane w setkach lokalnych winiarni. Tego nie wiemy, ale może też towarzyszyły pierwszemu konkursowi Miss Polonia
w 1929 roku. Według zapisków wywiadów lidera tamtych czasów, Henryka Makowskiego,
w 1929 roku ponad 50% spożycia win w Polsce to były wina owocowe. Może my wracamy do współpracy polskich win owocowych, a nie ją rozpoczynamy.
Jak ważne jest dla Państwa wspieranie polskich marek w ramach konkursu?
JP-W: Wspieranie polskich marek to dla nas jeden z filarów konkursu Miss Polonia. Współpracujemy z polskimi projektantami i markami, które są silnie związane z Polską – zarówno pod względem pochodzenia, jak i inspiracji. Często sięgają one po elementy naszej kultury, na przykład motywy ludowe, co daje niezwykły efekt na scenie. Pamiętam projekt,
w którym nasza Miss wystąpiła na Miss World w stroju inspirowanym folklorem lubelskim. Zdobyła ona wtedy ogromne uznanie, mimo że cały świat przyjechał z pióropuszami. Kilka lat temu mieliśmy też wyjątkowy finał, którego motywem przewodnim były polskie regiony. Scenografia była wtedy spektakularna – scenę zaprojektowano na kształt ogromnego koła, ozdobionego wzorami inspirowanymi łowickimi zapaskami.
To pokazuje, jak pięknie można promować polskość – z klasą, nowocześnie, ale z szacunkiem do tradycji.
Wino i kobiecość – elegancja, smak, harmonia… jak zamierzacie opowiedzieć tę historię razem z Miss Polonia?
MB: W projekcie Miss Polonia chcemy, żeby finalistki poznały naszą misję i wizję Świata DiWine. To Świat gdzie ludzie korzystają w rodzimych porzeczek, jabłek, agrestów i jagód.
To Świat, gdzie ludzie spotykają się i w miłej atmosferze rozmawiają. To Świat, gdzie Polacy
z dumą opowiadają o polskich produktach, o polskich sadach i ogrodach. Wierzę, że Finalistki Miss Polonia zakochają się w wizji Świata DiWine i same zostaną rodziną DiWine. Chcemy też zaproponować Miss Polonia, żeby w ramach współpracy wręczała Miss z całego Świata wina
z polskich owoców opowiadając o polskich sadach i ogrodach, opowiadając o polskości
i rodzinnej atmosferze naszych spotkań.
Współpraca z DiWine to także promocja polskiego stylu życia – jak chcecie wspólnie pokazać to uczestniczkom i publiczności?
JP-W: Nie specjalizujemy się w tym tak na 100%, ale chodzi o to, jak wina DiWine towarzyszą różnym okolicznościom – każde z nich jest przeznaczone i spożywane na inne uroczystości. Na przykład dawniej polska szlachta piła wina z jabłek, a my dziś również sięgamy po takie wina podczas różnych okazji. Wina te obrazują to, co dzieje się na danym wydarzeniu i pomagają tworzyć jego wyjątkową atmosferę
Czy współpraca z Miss Polonia to początek szerszego dialogu z kobietami – jako klientkami, ale też ambasadorkami stylu życia?
MB: W DiWine prowadzimy dialog z kobietami od początku. Nazwę wymyśliła kobieta, moja Żona Beata. Kreacja graficzna to w dużej mierze zasługa kobiet. Współpraca z Miss Polonia to kontynuacja i kolejny ważny krok w realizacji tej strategii. Kobiety są cudowne i w ich rękach skupia się polska rodzina, domowe ognisko. To one pielęgnują i propagują polską kuchnię. To kobiety mają piękno tę moc i my chcemy to wspierać.
Czy planujecie stworzyć wspólne kampanie, które będą opowiadać o sile, naturalności
i kobiecości w polskim wydaniu?
JP-W: Ja bardzo chętnie! Obiecaliśmy sobie, że ta współpraca będzie trwać przez najbliższe pięć lat. Mamy w Polsce świetne przykłady — na przykład Ewa Wachowicz, która przecież też była Miss, a dziś jest znana z gotowania. Ale mało kto mówi o tym, jak trudno jest dobrać odpowiedni alkohol do potraw. My chcemy to zmienić — pokazać, jakie wino pasuje do jakiej sytuacji, jak świadomie celebrować chwile. Do tej pory nikt się tym na poważnie nie zajmował, a Miss Polonia, jako kobieta i ikona polskiej elegancji, może być idealną ambasadorką takiej wiedzy.
Czy widzicie w tej współpracy potencjał do promowania polskiego wina poza granicami kraju, przez pryzmat polskiego piękna i klasy?
MB: Zdecydowanie widzimy szansę i wierzymy, że to właściwy kierunek. Miss Polonia to marka mocna również poza granicami naszego Kraju. Miss bierze udział w konkursach międzynarodowych i wierzę, że będzie możliwość promowania polskich owoców zamkniętych w polskim winie poprzez wręczanie ich Miss z każdego kraju na Świecie. To bardzo ambitny plan. Wierzę, że w ten sposób będziemy dumnie promowali Nasz Kraj na arenie międzynarodowej.
DiWine celebruje chwile – czy Miss Polonia będzie teraz także okazją do celebracji polskich smaków i tradycji?
JP-W: No, oczywiście! Już teraz to robimy – proponujemy to nie tylko podczas konkursu, ale też uczestniczymy w różnych festiwalach i wydarzeniach kulinarnych. Miss Polonia to doskonała platforma, żeby pokazać i docenić polskie smaki oraz tradycje w nowoczesnym, eleganckim wydaniu.
Jakie znaczenie ma dla Was promowanie polskiego produktu w takim kontekście? Czy to równieżmisja marki?
MB: Zdecydowanie tak. Naszą wizję i misję DiWine realizujemy od pierwszego dnia powstania Firmy. Wtedy powstało Manifesto DiWine. Postawiliśmy na polskie porzeczki, jabłka i wszelkie dary naszych sadów i ogrodów. Uważamy, że zbyt mało jako społeczeństwo wykorzystujemy
potencjał tego co daje nam natura. Ustawiliśmy się w pozycji dostawcy surowca i nie stworzyliśmy globalnych marek opartych o nasze owoce i warzywa. Zysk z naszej pracy jest udziałem międzynarodowych marek, które korzystając z naszego surowca zbudowały swoje mocne pozycje. Już czas, żebyśmy jako Polacy zrozumieli, że wszystko jest w naszych rękach
i wytrwałej pracy. Jesteśmy jedną w wielu marek, które obrały kierunek na promowanie produktu polskiego. Za Naszą pracę zostaliśmy wyróżnieni Godłem Promocyjnym Teraz Polska w 2023 roku. Współpraca z Miss Polonia to kolejny ważny krok w promowaniu polskiego produktu w kraju i zagranicą. Dla marki DiWine to wyróżnienie, za które serdecznie dziękujemy Miss Polonia.
11 kwietnia 2025 roku mieliśmy zaszczyt być partnerem II Ogólnopolskiej Gali Kół Gospodyń Wiejskich – wydarzenia, które zgromadziło przedstawicielki KGW z całej Polski. Gala była nie tylko okazją do spotkania kobiet z pasją, ale także celebracją tradycji, kulinarnego dziedzictwa i kreatywności polskiej wsi.
Nasze owocowe wina z DiWine Manufaktury towarzyszyły gościom podczas uroczystości, podkreślając uroczysty charakter wydarzenia. Wino z agrestów, porzeczek czy jabłek zyskały aprobatę Pań. Było nam niezmiernie miło dzielić się naszą pasją do naturalnych smaków i rzemieślniczej jakości z tak wyjątkową społecznością.
Dziękujemy organizatorom za zaproszenie, a wszystkim uczestniczkom za fantastyczną atmosferę i inspirujące rozmowy. Już teraz nie możemy doczekać się kolejnych wspólnych spotkań!
Zobacz relację video z Gali:
https://www.facebook.com/marcin.bancerowski.9/videos/3599840833653858
Już dziś na Uczelni Łukaszewski startują studia Winiarstwo i Cydrownictwo. Jak stworzyć wino owocowe np. wino porzeczkowe? Na te czy inne pytania znajdziesz odpowiedzi na wykładach!
DiWine Manufaktura Wina jest partnerem kierunku Uczelnia Łukaszewski - Winiarstwo i Cydrownictwo 🇵🇱🇵🇱🇵🇱
To są studia na których nauczysz się jak skutecznie zbudować markę win i cydrów!
Sprawdź warunki, dołącz do nas! Startujemy 15 marca!
Wszystkim studentom życzymy powodzenia w zdobywaniu rzetelnej wiedzy. Jeśli jeszcze nie zapisałeś się na studia, a kierunek bardzo Cię interesuje więcej informacji znajdziesz tutaj:
Cześć!
Nazywam się Natalia Musiejczuk i niedawno rozpoczęłam współpracę z marką DiWine.
Powodów jest kilka. Mój tata prowadzi swoje gospodarstwo rolne, jest m.in. producentem
owoców miękkich - w tym porzeczki, z której niebawem powstanie wyjątkowe wino DiWine.
Poza tym, marzyłam o rodzinnym biznesie, o stworzeniu czegoś lokalnego i zgodnego z
moimi przekonaniami. Stworzenie takiego produktu ze swoich owoców to piękna sprawa i
cieszę się, że mogę być częścią takiego projektu.
RODZINNE GOSPODARSTWO
Nasze gospodarstwo ma już prawie 100 lat! Mieści się ono niedaleko miejscowości Mordy w
okolicy Siedlec. Jego założycielem był mój pradziadek Ksawery Musiejczuk. Znaczną część
ziemi wchodzącej w skład gospodarstwa, kupił on od dziedzica Henryka Przewłockiego w
latach 30 XX w. Jest to przepiękne miejsce, położone na skraju lasu, z dala od hałasu, zgiełku
i dużych ośrodków przemysłowych. Mój dziadek, jako jeden z pierwszych rolników w
okolicy, założył plantacje porzeczki na naszym terenie, było to w latach 90, a trwa to po dziś
dzień.
DOŚWIADCZENIE
Doświadczenie, które nasza rodzina zdobyła przez te wszystkie lata, pozwala na
wyprodukowanie owoców bardzo dobrej jakości. Jest wiele czynników, które mają na to
ogromny wpływ:
woda
Pod tym hasłem kryje się nawodnienie, w tym deszcze. Nie mogą być one ani zbyt
intensywne, ani zbyt rzadkie. Przekroczenie granicy w obie strony może skutkować
zniszczeniem sadzonki bądź owocu. Niestety, nie mamy wpływu na pogodę i konieczne było
opracowanie różnych systemów, które zabezpieczą plantację. Zbyt ulewnym deszczom
zapobiegamy poprzez odprowadzanie nadmiaru wody poprzez system melioracji i drenacji, a
w razie suszy używamy systemu nawodniającego.
słońce
Nasłonecznienie ma wpływ na wzrost rośliny oraz owoców, dlatego plantacja powinna być w
miejscu, gdzie dostęp do słońca nie jest ograniczony.
gleba
Każda odmiana porzeczki ma inne wymagania co do gleby, na której będzie uprawiana.
Zadaniem rolnika jest umiejętne dopasowanie odmiany względem gleby, aby rosła ona jak
najlepiej.
pielęgnacja
Jakość owoców to również zasługa pielęgnacji. Aby pielęgnacja była skuteczna, należy wziąć
pod uwagę wszystkie wyżej wymienione czynniki i dopasować pod to potrzebne środki
ochrony roślin i działania takie jak np. cięcie krzewów. Po zbiorach praca przy plantacji nie
kończy się, wykonuje się resztę potrzebnych zabiegów, które zabezpieczają ją na przyszły
sezon. Jest to m.in. jesienno-zimowe cięcie krzewów, które ma na celu pobudzić wzrost
pędów, które będą owocowały w przyszłych latach. Wycina się również nieowocujące i chore
części krzewów. Każdy sezon czymś się od siebie różni, dlatego OBSERWACJA to
nieodłączny element prowadzenia plantacji.
Oprócz tych wszystkich czynników jest jeszcze coś,
bez czego ta praca nie miałaby sensu.
Trzeba w to włożyć całe swoje serce i być wytrwałym,
ponieważ droga do celu bywa długa, kręta i ciężka.
ROZWÓJ
Chciałabym, aby lata pracy mojej rodziny przerodziły się w coś więcej niż produkcja
owoców. Od najmłodszych lat obserwuję i pomagam w gospodarstwie. Widzę, ile wysiłku i
czasu potrzeba, aby coś stworzyć. Niestety, bywały też gorsze momenty, kiedy to z racji na
cenę owocu lub małą możliwość skupu, nie opłacało się wyjeżdżać kombajnem do zbioru…
A przecież cały rok pracowało się i na to czekało. Od dłuższego czasu myślałam w jaki
sposób mogę pomóc i temu zaradzić. Miałam marzenie o rodzinnym biznesie, zgodnym z
moimi przekonaniami, gdzie będę mogła podzielić się owocem naszej pracy z większą ilością
osób.
WINO Z PORZECZEK
Wino z porzeczek gości na naszych rodzinnych stołach od wielu lat. W swojej kolekcji win
posiadam również kilka butelek z 2007 roku, które mój tata stworzył z myślą o moich 18
urodzinach i weselu. Patrząc na nie, pojawiła się myśl, a może by tak założyć winiarnię?
Pomysł wydawał się bardzo odległy. Mam 23 lata, studiuję i jeszcze niedawno wydawało mi
się, że nie ma szans na stworzenie czegoś takiego, aż do momentu, kiedy to na naszej drodze
pojawili się założyciele firmy DiWine – Marcin i Beata, którzy zaproponowali nam
współpracę. Odpowiedź była prosta – wchodzimy w to!
Pierwsze zbiory czerwonej porzeczki z okolicy Mordów w tym roku mają swoją premierę w
postaci półwytrawnego i półsłodkiego wina DiWine! To jeszcze nie wszystko. W przyszłości
chciałabym stworzyć winiarnię DiWine właśnie w Mordach. Tutaj, gdzie mieszkam.
Nazywam się Natalia Musiejczuk i właśnie zaczęłam spełniać swoje marzenia! Do zobaczenia 🙂
Moją pasją od wielu lat jest zdrowy styl życia. W naturalny sposób wplata się w to temat długowieczności. I to co odkryłam już wcześniej, w miejscach gdzie ludzie żyją najdłużej, zdrowe wino jest stałym elementem dnia codziennego. Rejony te zostały nazwane Niebieskimi Strefami. Jest pięć takich miejsc na świecie z najwyższym odsetkiem stulatków. To są niewielkie enklawy zdrowo żyjących ludzi: we Włoszech (Sardynia), w Grecji (Ikaria), w Japonii (Okinawa), na Kostaryce (Nicoya), i w Kalifornii (Loma Linda). Okazuje się, że styl życia mieszkańców Niebieskich Stref ma dziewięć wspólnych cech. Jedną z nich jest umiarkowane picie alkoholu. Głównie dotyczy to wina naturalnego, zwykle spożywanego podczas wspólnego posiłku z przyjaciółmi, co niewątpliwie wpływa na dobre samopoczucie. To przekonało mnie do wina w ogóle. W konsekwencji zainteresowałam się właściwościami prozdrowotnymi wina. I tu zaskoczenie. Naturalne składniki owoców pozostają nadal w winie, zachowują się w procesie fermentacji. Tego się nie spodziewałam! Wiedziałam jedynie, że czerwone wino zawiera resweratrol, który wpływa na spowolnienie procesów starzenia. A tu okazuje się, że to dopiero początek tego co ekologiczne wino może nam dać!
Wino owocowe wyprodukowane metodą domową ma wiele do zaoferowania, a polskie owoce nie mają sobie równych. Dlaczego więc warto wprowadzić do codziennego jadłospisu wino naturalnenp. z czarnej lub czerwonej porzeczki? Przede wszystkim dlatego, że jest ono bogatym źródłem najlepiej przyswajalnej witaminy C oraz witamin takich jak A, B, H, PP. Zawartość minerałów jest również znaczna. Są to głównie żelazo, fosfor, cynk, miedź, selen, magnez i wapń. Nie mówiąc już o przeciwutleniaczach zwalczających wolne rodniki, odpowiedzialne za powstawanie chorób nowotworowych. Bogaty skład wina sprawia, że pite regularnie w niewielkich ilościach wspiera system immunologiczny, pozytywnie wpływa na pracę serca i procesy trawienne, obniża poziom cukru i cholesterolu, poprawia przepływ krwi w naczyniach krwionośnych oraz stan zdrowia psychicznego. To tylko niektóre korzyści, ale wystarczające, aby poważnie zainteresować się winami owocowymi!
I tak właśnie zrobiłam. Najpierw zainwestowałam w Manufakturę Win Owocowych DiWine, a następnie podjęłam się współpracy w zakresie promocji i sprzedaży tego wyjątkowego trunku. Zapoznałam się z Misją i Wizją DiWine, a przesłanie mówiące o przeciwdziałaniu marnotrawstwu owoców w polskich sadach poruszyło mnie do głębi. Takie bogactwo natury nikomu niepotrzebne?Niestety. Sprzedaż owoców to kwestia skomplikowana dla rolników. Ich cena zmienia się w zależności od sytuacji na rynku. Bywa tak, że zbiór owoców jest po prostu nieopłacalny. Często zdarza się, że rolnik wyprodukowanych owoców nie może sprzedać lub sprzedaje je po niewspółmiernej do kosztów cenie. Dlatego Manufaktura DiWine proponuje sadownikom możliwość wyjścia z impasu. Program ten polega na inspirowaniu rolników, aby przynajmniej w części samodzielnie przetwarzali owoce. By sami lub z Manufakturą zakładali lokalne winiarnie. To rodzaj misji. Wizja świata, w którym polskie owoce nie marnują się na krzewach i drzewach, a sadownicy nie tylko mają stały zbyt dla swoich plonów, ale także mogą angażować się np. w odnawianie starych odmian, takich jak Złota czy Szara Reneta. To jest szansa dla nas wszystkich na powrót do tradycyjnych smaków polskich owoców, które odnaleźć można również w prozdrowotnym winie marki DiWine!
Autor: Krystyna Wojtkiewicz
Jest październik 2021. Jestem w Oxfordzie. Prowadzę tu wygodne życie bez zbędnych komplikacji. Właściwie, jest tak dobrze, że aż trochę nudno. I nagle dostaję wiadomość od mojej przyjaciółki - mamy przesyłkę z Polski, z winami owocowymi DiWine! To zabrzmiało jak coś wyjątkowego, więc szybko umówiłyśmy się na degustację. I tu pełen szacunek dla producenta, wino okazało się cudownie pyszne. Kilka rodzajów, każdy inny, każdy boski w swoim smaku. Wino z czarnej i czerwonej porzeczki, wino z jagody kamczackiej, wino z wiśni i z dzikiej róży urzekły nas. Obie zakochałyśmy się w winach DiWine! Ale zanim opowiem jak doszło do tego, że obie zostałyśmy inwestorkami DiWine, przenieśmy się na chwilę do słonecznej Kambodży. Tam, podczas wyprawy głodówkowej, mającej na celu oczyszczenie organizmu, poznałam Marcina Bańcerowskiego – przedsiębiorcę z Warszawy. Pamiętam do dziś, rozmawialiśmy o biznesie w pięknym otoczeniu tropikalnej wyspy Koh Rong. Wtedy jeszcze nie przypuszczałam, że nasze drogi skrzyżują się ponownie. Minął rok i oto otrzymuję od Marcina wiadomość mailową o nowym projekcie z propozycją inwestycyjną. Już sam temat win owocowych bardzo mnie zainteresował. Byłam ciekawa szczegółów, więc zadzwoniłam do niego. Rozmowa pochłonęła mnie całkowicie, a moja wyobraźnia zawiodła mnie do lat młodzieńczych, kiedy to mój tata sam robił wino naturalne z owoców z naszej działki. Poczułam, że to jest temat dla mnie! Z charakteru jestem rozważna, szczególnie jeśli chodzi o finanse, jednak w tej sytuacji nie zastanawiałam się zbyt długo. Postanowiłam dołączyć do projektu. Powiedziałam też o tym mojej przyjaciółce Alicji. W konsekwencji obie zainwestowałyśmy w Manufakturę Win Owocowych DiWine. Projekt był spójny i wielopoziomowy. Był czymś więcej niż tylko „Winem Klasy Premium". Zawierał w sobie cudowną ideę odbudowania tradycji polskich win owocowych z okresu międzywojennego. Nie zdawałam sobie sprawy, że polskie wina były wtedy tak popularne. Tak bardzo, że 52% spożycia wina w 1929 roku stanowiły wina owocowe i miody pitne. Wiodącym producentem był zakład w Kruszwicy, którego właścicielem był pan Henryk Makowski. Będąc miłośnikiem wina owocowego w latach świetności produkował 1 mln. litrów wina rocznie. Szczególnym powodzeniem cieszyło się wino jabłeczne Złota Reneta z jabłka o tej nazwie. Jego popularność wychodziła poza granice Polski. Polskie wina owocowe gościły również na stołach arystokratycznej Europy i nie tylko. Czyż nie cudownie byłoby powrócić do tych czasów? Szybko zorientowałam się, że jesteśmy w okresie renesansu polskich win owocowych, a ich sprzedaż sukcesywnie rośnie. To był przyczynek do tego, że razem z Alicją Szurek zdecydowałyśmy się na wprowadzenie marki DiWine na rynek angielski. Próbna partia win pojechała już do Polish Kitchen Restaurant w Oxfordzie, której Alicja jest właścicielką. Ku naszej uciesze zainteresowanie jest duże, a nasze wina z Polski smakują konsumentom pomimo znacznej ceny. Jest więc potencjał do rozwoju marki na terenie UK. I właśnie teraz pracujemy nad strategią wprowadzenia naszego wina owocowego do innych restauracji oraz sklepów w Anglii. Tym samym otwiera się przed nami nowa karta, nowych możliwości w Świecie DiWine! Krystyna Wojtkiewicz Jak zostałam inwestorem polskiej manufaktury wina DiWine? Jest październik 2021. Jestem w Oxfordzie. Prowadzę tu wygodne życie bez zbędnych komplikacji. Właściwie, jest tak dobrze, że aż trochę nudno. I nagle dostaję wiadomość od mojej przyjaciółki - mamy przesyłkę z Polski, z winami owocowymi DiWine! To zabrzmiało jak coś wyjątkowego, więc szybko umówiłyśmy się na degustację. I tu pełen szacunek dla producenta, wino okazało się cudownie pyszne. Kilka rodzajów, każdy inny, każdy boski w swoim smaku. Wino z czarnej i czerwonej porzeczki, wino z jagody kamczackiej, wino z wiśni i z dzikiej róży urzekły nas. Obie zakochałyśmy się w winach DiWine! Ale zanim opowiem jak doszło do tego, że obie zostałyśmy inwestorkami DiWine, przenieśmy się na chwilę do słonecznej Kambodży. Tam, podczas wyprawy głodówkowej, mającej na celu oczyszczenie organizmu, poznałam Marcina Bańcerowskiego – przedsiębiorcę z Warszawy. Pamiętam do dziś, rozmawialiśmy o biznesie w pięknym otoczeniu tropikalnej wyspy Koh Rong. Wtedy jeszcze nie przypuszczałam, że nasze drogi skrzyżują się ponownie. Minął rok i oto otrzymuję od Marcina wiadomość mailową o nowym projekcie z propozycją inwestycyjną. Już sam temat win owocowych bardzo mnie zainteresował. Byłam ciekawa szczegółów, więc zadzwoniłam do niego. Rozmowa pochłonęła mnie całkowicie, a moja wyobraźnia zawiodła mnie do lat młodzieńczych, kiedy to mój tata sam robił wino naturalne z owoców z naszej działki. Poczułam, że to jest temat dla mnie! Z charakteru jestem rozważna, szczególnie jeśli chodzi o finanse, jednak w tej sytuacji nie zastanawiałam się zbyt długo. Postanowiłam dołączyć do projektu. Powiedziałam też o tym mojej przyjaciółce Alicji. W konsekwencji obie zainwestowałyśmy w Manufakturę Win Owocowych DiWine. Projekt był spójny i wielopoziomowy. Był czymś więcej niż tylko „Winem Klasy Premium". Zawierał w sobie cudowną ideę odbudowania tradycji polskich win owocowych z okresu międzywojennego. Nie zdawałam sobie sprawy, że polskie wina były wtedy tak popularne. Tak bardzo, że 52% spożycia wina w 1929 roku stanowiły wina owocowe i miody pitne. Wiodącym producentem był zakład w Kruszwicy, którego właścicielem był pan Henryk Makowski. Będąc miłośnikiem wina owocowego w latach świetności produkował 1 mln. litrów wina rocznie. Szczególnym powodzeniem cieszyło się wino jabłeczne Złota Reneta z jabłka o tej nazwie. Jego popularność wychodziła poza granice Polski. Polskie wina owocowe gościły również na stołach arystokratycznej Europy i nie tylko. Czyż nie cudownie byłoby powrócić do tych czasów? Szybko zorientowałam się, że jesteśmy w okresie renesansu polskich win owocowych, a ich sprzedaż sukcesywnie rośnie. To był przyczynek do tego, że razem z Alicją Szurek zdecydowałyśmy się na wprowadzenie marki DiWine na rynek angielski. Próbna partia win pojechała już do Polish Kitchen Restaurant w Oxfordzie, której Alicja jest właścicielką. Ku naszej uciesze zainteresowanie jest duże, a nasze wina z Polski smakują konsumentom pomimo znacznej ceny. Jest więc potencjał do rozwoju marki na terenie UK. I właśnie teraz pracujemy nad strategią wprowadzenia naszego wina owocowego do innych restauracji oraz sklepów w Anglii. Tym samym otwiera się przed nami nowa karta, nowych możliwości w Świecie DiWine! Krystyna WojtkiewiczDostęp do serwisu tylko dla osób pełnoletnich.